niedziela, 27 grudnia 2009

time for lust, time for lie








 

i na koniec Ofelia



Pierwsza, letnia sesja z przecudną Saszą. Chwalić publicznie jej umiejętności nie trzeba- wszystko ładnie widać na zdjęciach.

Tak sobie wspominam to lato i chyba muszę przyznać, że jest coś co w nim lubię- ilość czasu, który mogę wykorzystać na focenie. I słońce, i flary. I to, że moja modelka może taplać się półnaga w jeziorze, a mimo to na drugi dzień nie będzie miała zapalenia płuc.
Focić mi się chce. Przeokropnie. A te nędzne pstrykacze z jasełek oraz wigilii klasowej czekają na moim dysku na lepsze czasy.

czwartek, 3 grudnia 2009

wszystko, co mógłbyś mieć



Tak. Naprawdę wiem, że to jest moment, kiedy daję sobie spokój. Dla własnego dobra, cholera jasna!
Mam nju lof (okej, lof to za dużo powiedziane).

*masta of emostoicyzm*
*altruizm jak chuj*

piątek, 27 listopada 2009

świat do objęcia



"tych parę reakcji chemicznych,
których nie potrafi się odtworzyć w kontrolowanych warunkach"


Pierdolenia jest o wiele za dużo.