niedziela, 23 grudnia 2012

the way out is the way through





Codziennie dokonujemy mnóstwa wyborów, od koloru bielizny do potwierdzenia zaproszenia na imprezę. Kawa czy herbata? Z mlekiem? Z cukrem? Słodzik? Ile łyżeczek? Czemu nie, skuś się na ciasteczko.
Mówią, że te wybory mają na nas wpływ, że to czy wybierzesz hamburgera czy sałatkę właściwie ma znaczenie. Może to nie jest kwestia jednorazowego wybryku i jeden hamburger nie sprawi, że staniesz się otyły, jeden papieros nie spowoduje raka, a jeden kieliszek nie będzie powodem, dla którego jesteś pijany. Ale co z decyzjami, które możemy podjąć tylko raz?
Czy zagadać do tej blondynki, która siedzi obok mnie w autobusie? Wziąć kredyt na mieszkanie? Wybudować dom? Czy jestem pewna, że to z tą osobą chcę mieć dzieci?
W tych przypadkach już nie jest tak łatwo, prawda? A co jeśli ta urocza blondynka już jest zajęta? A może zostanie moją przyszłą żoną, z którą wezmę kredyt, wybudujemy dom i będziemy mieli trójkę dzieci?


Tak, cały problem dotyczy tych dużych, ważnych wyborów.



***




Czekając na trzęsienie ziemi
...i 71







Z Tobą wszystko jest łatwiejsze.

poniedziałek, 30 lipca 2012

o poszukiwaniach

Dosłownie przed chwilą spojrzałam na moje pf (na maxmodels w tym przypadku) i stwierdziłam, co następuje: "nie mam swojego stylu, cholera jasna!". Foty były nie tyle różnorodne (bo chyba ... nie były, a to kolejny problem do rozwiązania), co różniące się pod względem... właśnie... pod jakim względem? Poziomu..? Sposobu obróbki? Co tak na prawdę mi się nie podoba? Z czym mam problem?

J. twierdzi, że to kwestia szukania swojego stylu, że ten proces odbywa się przez długi czas.
Pewnie ma rację, jednakże myślę, że robię zdjęcia już wystarczająco długo, żeby jakiś tam styl sobie wypracować. Chcę, żeby moje foty chociaż minimalnie odróżniały się od instagramowych wypocin początkującego.


Może pseudo-fashion?
Może same portrety w kolorze, w pastelach?
Może same portrety w bw?
Możliwości przecież jest ogrom!

I kiedy, do cholery, mam się zdecydować na jakiś konkretny kierunek? Tak na prawdę to nie mam pojęcia, w którą stronę powinnam iść. Marzył mi się kiedyś (nadal mi się marzy!) analog, ale...czy to nie jest zbyt drogie i zbyt czasochłonne? Z drugiej strony jednak, miło byłoby uchwycić prawdziwy zapach i dźwięk fotografii... prawda?

Nie wiem czy moje umiejętności pozwalają mi na ukierunkowanie się. Bo ostatecznie uważam, że to może być właśnie ten czas, kiedy powinnam się zdecydować, kiedy powinnam być przekonana w czym czuję się najlepiej. Powinnam wiedzieć jak ustawiać modelki, jaka kolorystyka mi odpowiada i jakie emocje chciałabym przekazać na zdjęciach.

Może rzeczywiście nie warto się nad tym zastanawiać i zrobić tak, jak radzi J.? Po prostu tworzyć?




poniedziałek, 4 czerwca 2012

by surprise

out of breath
out of control
out of focus
out of luck
out of the ordinary
out of all proportion
out of reach
under the circumstances
under control
under pressure
under stress

after all
without a word.

środa, 30 maja 2012

cold late november

Kiedy presja i stres przestają pomagać, a stają się przeszkodą? Kiedy drżenie rąk i mdłości nie oznaczają czegoś nieprzyjemnego i przejściowego, a stają się stanem, w którym znajdujesz się cały czas? Czy da się do tego przyzwyczaić albo chociaż zignorować? Czy mówienie o tym pomaga, czy odwrotnie- napędza ciało do ciągłej produkcji adrenaliny? Ostatecznie organizm zbuntuje się przeciwko niekończącemu się stresowi, toksynom i ogromnej ilości kofeiny. Wystarczy tylko się modlić, aby stało się to jak najpóźniej i w odpowiednim momencie. Bo kiedy już nadejdzie ten czas, to nic nie będzie się dało zrobić. Mózg odmówi posłuszeństwa, a ciągłe powtarzanie "spokojnie, to da się ogarnąć" już nie będzie pomagało. Pozostaje tylko zadać sobie pytanie: czy wykorzystywać pozostały czas jak najefektywniej czy postarać się uspokoić?

wtorek, 8 maja 2012

o pierwszym, drugim i dziesiątym wrażeniu ciąg dalszy

Jak wiele może się wydarzyć przez kilka miesięcy? Czy nieobecność w czyimś życiu (świadoma lub nie) może doprowadzić do tego, że nasze szanse spadną do zera? Wiele można zauważyć z pozycji bezstronnego obserwatora, ale czy wszystkie te spostrzeżenia należy aż tak bardzo rozwijać i ślepo w nie wierzyć? Sami przecież na pewno lepiej nie wyglądamy z perspektywy trzeciej osoby. Może mamy jakieś niewygodne nawyki, brak stylu czy dziwny sposób mówienia? A może jest zupełnie odwrotnie? Może wydajemy się światu atrakcyjni i niemalże idealni? Na pewno każdy z nas spotkał taką zupełnie nieznajomą osobę, z którą z pewnością chciałby się bliżej zapoznać. Cóż nas powstrzymuje? Czy strach przed odtrąceniem jest naprawdę tak silny, że nie możemy się przemóc? Czy to niepewność, że to pierwsze wrażenie, które zbudowaliśmy może prysnąć i zobaczymy prawdziwe-drugie-ja? I czy naprawdę lepiej zwlekać i czekać na bóg-wie-co czy wziąć sprawy w swoje ręce?



Nie chcę być tą odważną.
Nie lubię być zmuszana do bycia tą odważną.

czwartek, 3 maja 2012

chit fund

Martowe, krzakowe foty:
























***

Fazo na Rammsteina, witaj ponownie!


Czasami naprawdę nie wiadomo czy wypada się śmiać w twarz czy siedzieć cicho i uczestniczyć w dziecinadzie. Czy jeśli coś na pierwszy rzut oka wydaje się chore i nie funkcjonujące prawidłowo to mamy prawo w to ingerować? Przecież nie da się poznać czegoś całkowicie. Wszyscy jesteśmy ludźmi, prawda?

środa, 2 maja 2012

rzecz o kulturze i pierwszym wrażeniu

Czy tak wiele wymagam, aby osoba, z którą się umawiam była na czas i nie zachowywała się jak pępek świata przekładając spotkanie w ostatniej chwili i jednocześnie nie zakładała z góry, że druga osoba nie będzie miała nic przeciwko? Czy tego pokolenia naprawdę nikt nie uczył zasad dobrego wychowania? Skąd bierze się ogólna akceptacja takiego zachowania? W bardziej zażyłych relacjach można sobie pozwolić na pewne uproszczenia, ale czy każdy z was spotykając się ze swoim przyszłym szefem po raz pierwszy w życiu, zawiadomiłby go, że CV nie przyniesie (oczywiście, że nie jest to konieczne, wszystko przecież można opowiedzieć, po co ten świstek papieru?!), i że "zjawi się w innym terminie, sorry"?
"I couldn't help but wonder" czy ja naprawdę mam tak wyolbrzymione wymagania w stosunku do innych? I czy w moich wzniosłych przeświadczeniach sama nie jestem hipokrytką?
Co więcej, mówią, że pierwsze wrażenie jest kluczowe. Nigdy nie zgadzałam się z tym twierdzeniem, jednak teraz zaczynam zmieniać zdanie. Bo czy naprawdę chciałabym zawrzeć bliższą znajomość z osobą, która wywarła na mnie naprawdę złe pierwsze wrażenie? Czy spotkałabym się z nią ponownie? Oczywiście, że nie. Czasami jednak jesteśmy zdani na towarzystwo takiego delikwenta i często okazuje się, że nasze pierwsze wrażenie było mylne. Myślę, że wszyscy znamy wiele takich przypadków. Podsumowując: czy mimo okropnego pierwszego wrażenia warto tracić czas i nerwy i kontynuować znajomość oraz starać się rzeczywiście poznać drugą osobę?





Pierwsza fota z wczorajszej martowej sesji.




piątek, 13 kwietnia 2012

It's only wrong if you get caught.

To wszystko wygląda tak...tak... FAJNIE. Fuj.

Mariowa sesja z (dzikimi, gryzącymi, przerażającymi psami i) koniem












***




Brzuch mnie od tego wszystkiego rozbolał.

środa, 7 marca 2012

butelki z benzyną i kamienie






słoneczna Wilda, wzbogacona o dodatkowego mieszkańca


                                                                              ***




nic się nie wydarzyło, końca świata nie było.

"Piosenki o miłości" CKOD towarzyszą mi już od dobrych trzech lat i za każdym razem przypominam sobie o niej (lub pojawia się zupełnie sporadycznie) w pewnych, specyficznych momentach.

Ostatecznie to ja chyba nawet lubię tramwaje.



'uważaj, bo jak cię spotkam, to zabiję'

wtorek, 3 stycznia 2012

blame it on the moon







but I know what is wrong and I know what is right


ostatecznie to bez kontoli też jest nieźle, tylko niebezpiecznie