wtorek, 19 stycznia 2010

silver equals chill, but that suits me just fine

Zmieniam zdanie. Chcę lata. Chcę ciepła. I chcę spowrotem moją wannę! Chcę trawy, na której mogę się położyć. Chcę moje sandały. Chcę świerszcze nocą i to wielkie oko, które się na mnie gapi od kiedy pamiętam. Latem gapi się jakoś przyjaźniej. I chcę więcej takich fot:



Z drugiej jednak strony ferie nie są takie straszne...


...prawda?


*auto*



Awansowałam. Zostałam muzą. I zastanawiam się teraz nad tym, co taka muza powinna robić. Leżeć i pachnieć? Czy samym wypoczynkiem będę równie dobra co teraz? Z drugiej strony, ja tylko opowiadam sny. Tak więc mozna wywnioskować, że to moje lenistwo ptfu... częste oddawanie się przyjemnościom (takim jak sen oczywiście) czyni ze mną dobrą muzę.
Ha! Więc nie ma o co się martwić!




"So very unreasonable had been my fear. How could I ever believe that I might be losing you when we're connected and you are part of me"

Brak komentarzy: