A oto letnia sesja z Martą, która (jak dziś się dowiedziałam) usunęła konto na mm. Dlaczego tak się stało i czy da mi się jeszcze kiedykolwiek sfocić- tego nie jest mi dane wiedzieć. Przynajmniej narazie. A niezmiernie chciałabym, żeby jeszcze raz stanęła przed moim obiektywem.
Zdjęcia z jasełek oraz prób powybierane oraz wrzucone na kasiowego pendrive'a. Plakat, który powinnam oddać na angielski miesiąc temu (ale dzięki miłosierdziu psora wystarczy, że będę miała go na jutro) już przygotowany. Ha!
"Relax, it's over, you belong to me (...)
Relax, it's over, you can never leave"
Rób co chcesz. Podążaj nadal za chucią, jeśli uważasz, że to słuszne mon chérie.
1 komentarz:
Lubie Twoje zdjecia, maja klimat.
A co do mnie to czasem spie, teraz egzaminy, do ferii sen zimowy i brak sesji, przynajmniej tak mysle:P
pozdrawiam
Prześlij komentarz