wtorek, 17 sierpnia 2010

the blood, the stitches, the bite marks, the kisses



jedna jakaś tam wymęczona fota z Behemotą; jakoś nie mam ani siły ani pomysłu zabrać się za resztę.

2 komentarze:

Faith90 pisze...

Dzieki:) Szkoda, że nie ma więcej fot z sesji z Anią, bo te dwie, które widziałam są naprawde dobre:)

mymonkey pisze...

a bo kurcze tak to jest jak się ma jedną partycję i jak coś padnie to trzeba formatować i wszyyyyystko znika ;c