czwartek, 3 lutego 2011

suddenly, suddenly, suddenly, suddenly

Zapowiada się przezajebista sesja z panią M, o ile jej nie spierdolę. Serio. Nie pamiętam kiedy ostatnio NAPRAWDĘ fociłam (nie licząc sesji w tym tygodniu z Saszą :*). Blendy nie ma, co zwiastuje kolejne przeszkody, ale postaramy się coś wykombinować. No i z makijażem będzie problem, a ja tylko siebie jako tako potrafię ogarnąć. Będę musiała wcześnie wstać, ale to nic! I tak się nie mogę doczekać (jednocześnie jestem świadoma presji, bo może wyjść coś zajebistego, a wcale nie musi)

a tutaj focie z Saszą



niemalże "bekstejdż"

































***



89,88

coraz mniej, a najlepsze jest to, że przeczytane mam tylko niecałe 6 lektur z trzech lat mojej edukacji w szkole średniej i rzucam się na rozszerzony poziom, głupi uam.


>> dobrze, że się nie łudzę, że wychodzę szoł szekszi na zdjęciach. Poza tym utwierdzają mnie w przekonaniu wszystkie te foty sprzed ponad roku, kiedy zaczęliśmy się spotykać z D. no i te 100d.


>> cholera jasna, to egoista naprawdę może mieć czasem altruistyczne impulsy! A myślałam, że w życiu mi się to nie przydarzy! Jednakże, przy tym całym altruistycznym, nienaturalnym zachowaniu instynkt przetrwania mi wariuje. Nie wiem co się dzieje i dlaczego oraz z jakiego powodu czuję się lepiej (chociaż nie do końca, bo egoistyczna część ego czuwa i ostrzega przed odchyłami od normy!) po zachowaniach dla mnie nietypowych. Tak to już się zdarza i w życiu najwyraźniej też tak bywa. A jednak potrafię sama siebie zaskoczyć.

>> tak, jeszcze 4kg mniej byłoby fajne; jednocześnie osiągnęłabym trochę anorektyczną wagę 51 kg przy wzroście 172cm, ale byłoby mi cudownie latem z szortami!


popatrzcie na to naturalnie chude cudo! I te włosy (moje są rzadkie i proste jak drut, kochane :*)






climbing
building us up
tearing me down
lifted back up we are climbing
all of this time
drifting right back to the ground

Suddenly, suddenly, suddenly, suddenly

questioning, and saying
our opinions, they're failing
they're constantly changing
our ignorance, remaining
we're hoping, and waiting
we're living, but dying
while trying to find out
my meaning isn't planned out
come to the conclusion
might as well be an illusion
while trying to find out
i did nothing, but shut out



mhrau, mhrau, dredg!

piątek, 28 stycznia 2011

i can't remember your name

nie połamałam, wypiłam za mało, za mało.



I'm camera ready, smiling and thrilled
A real a cooperator
Oh, I'm so cooperative

And the road it fades away
And the road it's getting thinner

 (Jane's addiction- Strays)







95 proszę państwa i trans-atlantyki i inne ustrojstwa.
Zabijże mnie ktoś.







(...)Śmierć,
kiedy śpisz, przychodzi.

A śnić bedziesz,
że wcale nie trzeba oddychać,
że cisza bez oddechu
to niezła muzyka,
jesteś mały jak iskra
i gaśniesz do taktu.

Śmierć tylko taka. Bólu więcej
miałeś trzymając róże w ręce
i większe czułeś przerażenie
widząc, że płatek spadł na ziemie.

Wisława Szymborska -Obmyślam świat
 

środa, 19 stycznia 2011

34%

To wszystko naprawdę ma tak wyglądać.
Jest po to, żeby się pochwalić i pokazać kto jest fajniejszy i ja Ciebie ponoszę, a Ty mnie. Nadwyrężmy sobie stawy i porozdwajajmy włos.
Ładnie wychodźmy na zdjęciach,no i koniecznie dodajmy do siebie trochę uretanu. I wódki.


szanuj siebie jako jednostkę?


(uważaj na śliski parkiet)





czyli 100d. Najwyraźniej możliwym jest wyobrażanie jej sobie, wyobrażanie sobie siebie w towarzystwie niewłaściwej osoby. I ten dom z ogrodem, serio? Huśtawka i prześwitująca bluzka. Jakieś bzdury, naprawdę. Nie jestem w stanie stwierdzić ile z tego, co usłyszałam było prawdziwe. Dziękuje sobie za...charakter taki, jaki mam. Dobrze, że potrafię.

Dzięki bogu, że potrafię podejmować trafne decyzje.

"znowu coś sobie ubzdurałaś"

tak, podejmowanie dobrych decyzji rządzi.





trochę z diametralnie innej beczki: 

-talarka? 
-nie, dziękuję 
(...)
-Ty jesteś dobrze wychowana, za każdym razem jak proponuję ci talarka to odpowiadasz "nie, dziękuję"
-eee... 
-talarka? 


nie lubię talarków, jego wtedy też nie lubiłam.






***






Fitter, happier, more productive,
comfortable,
not drinking too much,
regular exercise at the gym
(3 days a week),
getting on better with your associate employee contemporaries ,
at ease,
eating well
(no more microwave dinners and saturated fats),
a patient better driver,
a safer car
(baby smiling in back seat),
sleeping well
(no bad dreams),
no paranoia,
careful to all animals
(never washing spiders down the plughole),
keep in contact with old friends
(enjoy a drink now and then),
will frequently check credit at
(moral) bank (hole in the wall),
favors for favors,
fond but not in love,
charity standing orders,
on Sundays ring road supermarket
(no killing moths or putting boiling water on the ants),
car wash
(also on Sundays),
no longer afraid of the dark or midday shadows
nothing so ridiculously teenage and desperate,
nothing so childish - at a better pace,
slower and more calculated,
no chance of escape,
now self-employed,
concerned (but powerless),
an empowered and informed member of society
(pragmatism not idealism),
will not cry in public,
less chance of illness,
tires that grip in the wet
(shot of baby strapped in back seat),
a good memory,
still cries at a good film,
still kisses with saliva,
no longer empty and frantic
like a cat
tied to a stick,
that's driven into
frozen winter shit
(the ability to laugh at weakness),
calm,
fitter,
healthier and more productive
a pig
in a cage
on antibiotics


sobota, 23 października 2010

Three days was the morning. My focus three days old.




oto Rubinowa, psze państwa



***


a jak mi ktoś kadruje MOJE foty jak mu się podoba i wrzuca je gdzie popadnie to mnie coś bierze, naprawdę!


naucz mnie ktoś słowotwórstwa?

wtorek, 3 sierpnia 2010

we're hungry, beware of our apetite

I think it's time to 
introduce myself.




Z powodu dość niesprzyjającej pogody (w postaci kapuśniaczku, który chwilę później- całkiem niespodziewanie- staje się ścianą desczu) siedzę w domu i świeżbią mnie ręce. Dawno nie fociłam i mimo, że jestem poumawiana na sesje, to jakoś nie mogę wytrzymać bez aparatu w dłoniach.

Zaczęłam więc pstrykać co popadnie.


takie tam auto





moja miłość i moje uzależnienie. nie wyobrażam sobie życia bez niej.
prezent od lubego- herbata!





kawa z mlekiem











butterfly caught






hell is round the corner




***










Heat from the sun somedays slowly passes,
Until then, you have to live with yourself