wtorek, 29 czerwca 2010

so give me something to be scared of

Moja pierwsza sesja z Pauliną. Pomysł na zdjęcia (jak i datę) zmieniałyśmy wiele razy, ale nareszcie umówiłyśmy się na jeden termin.
Modelka jak i Ag (moooja bledowniczka) musiały znosić przedziwne towarzystwo ludzi jak i komarów, które były straszliwie upierdliwe i ...głodne. ooo... a tutaj wyniki:























***

Matruralna wita, proszę państwa. Zostało mi dwa miesiące i trzeba będzie zacząć ten zapierdal od nowa. Znowu usłyszymy "jak wy macie zamiar zdań maturę?!" albo "to będzie na maturze" czy inne takie sformuowania mające sprawić, że zatrzęsiemy portkami. I tak rzeczywiście jest- przynajmniej z mojej strony. Bo jakim cudem ja mam zdać maturę z matematyki to pojęcia nie mam.

Z rozszerzeniem z angielskiego powinno pójść już łatwiej niż z matematyką. O ile prof S mnie nie zawiedzie to jestem pełna nadziei, że uda mi się zdać podstawkę + rozszerzenie
Mimo to przydałby się jakiś wyjazd do Anglii.



Wygrałam big milka.
iPod mi się sypie, a poszła mi już cała kasa z 18 na te dwa szkiełka.





there's no crowd in the street and no sun in my own summer

2 komentarze:

Faith pisze...

Pięknie maluje, co to za szkiełko?:)
Sesja świetna.

Anonimowy pisze...

najbardziej podoba mi się to na drzewie ;) super