niedziela, 26 sierpnia 2012
poniedziałek, 30 lipca 2012
o poszukiwaniach
Dosłownie przed chwilą spojrzałam na moje pf (na maxmodels w tym przypadku) i stwierdziłam, co następuje: "nie mam swojego stylu, cholera jasna!". Foty były nie tyle różnorodne (bo chyba ... nie były, a to kolejny problem do rozwiązania), co różniące się pod względem... właśnie... pod jakim względem? Poziomu..? Sposobu obróbki? Co tak na prawdę mi się nie podoba? Z czym mam problem?
J. twierdzi, że to kwestia szukania swojego stylu, że ten proces odbywa się przez długi czas.
Pewnie ma rację, jednakże myślę, że robię zdjęcia już wystarczająco długo, żeby jakiś tam styl sobie wypracować. Chcę, żeby moje foty chociaż minimalnie odróżniały się od instagramowych wypocin początkującego.
Może pseudo-fashion?
Może same portrety w kolorze, w pastelach?
Może same portrety w bw?
Możliwości przecież jest ogrom!
I kiedy, do cholery, mam się zdecydować na jakiś konkretny kierunek? Tak na prawdę to nie mam pojęcia, w którą stronę powinnam iść. Marzył mi się kiedyś (nadal mi się marzy!) analog, ale...czy to nie jest zbyt drogie i zbyt czasochłonne? Z drugiej strony jednak, miło byłoby uchwycić prawdziwy zapach i dźwięk fotografii... prawda?
Nie wiem czy moje umiejętności pozwalają mi na ukierunkowanie się. Bo ostatecznie uważam, że to może być właśnie ten czas, kiedy powinnam się zdecydować, kiedy powinnam być przekonana w czym czuję się najlepiej. Powinnam wiedzieć jak ustawiać modelki, jaka kolorystyka mi odpowiada i jakie emocje chciałabym przekazać na zdjęciach.
Może rzeczywiście nie warto się nad tym zastanawiać i zrobić tak, jak radzi J.? Po prostu tworzyć?
J. twierdzi, że to kwestia szukania swojego stylu, że ten proces odbywa się przez długi czas.
Pewnie ma rację, jednakże myślę, że robię zdjęcia już wystarczająco długo, żeby jakiś tam styl sobie wypracować. Chcę, żeby moje foty chociaż minimalnie odróżniały się od instagramowych wypocin początkującego.
Może pseudo-fashion?
Może same portrety w kolorze, w pastelach?
Może same portrety w bw?
Możliwości przecież jest ogrom!
I kiedy, do cholery, mam się zdecydować na jakiś konkretny kierunek? Tak na prawdę to nie mam pojęcia, w którą stronę powinnam iść. Marzył mi się kiedyś (nadal mi się marzy!) analog, ale...czy to nie jest zbyt drogie i zbyt czasochłonne? Z drugiej strony jednak, miło byłoby uchwycić prawdziwy zapach i dźwięk fotografii... prawda?
Nie wiem czy moje umiejętności pozwalają mi na ukierunkowanie się. Bo ostatecznie uważam, że to może być właśnie ten czas, kiedy powinnam się zdecydować, kiedy powinnam być przekonana w czym czuję się najlepiej. Powinnam wiedzieć jak ustawiać modelki, jaka kolorystyka mi odpowiada i jakie emocje chciałabym przekazać na zdjęciach.
Może rzeczywiście nie warto się nad tym zastanawiać i zrobić tak, jak radzi J.? Po prostu tworzyć?
sobota, 28 lipca 2012
poniedziałek, 4 czerwca 2012
by surprise
out of breath
out of control
out of focus
out of luck
out of the ordinary
out of all proportion
out of reach
under the circumstances
under control
under pressure
under stress
after all
without a word.
out of control
out of focus
out of luck
out of the ordinary
out of all proportion
out of reach
under the circumstances
under control
under pressure
under stress
after all
without a word.
środa, 30 maja 2012
cold late november
Kiedy presja i stres przestają pomagać, a stają się przeszkodą? Kiedy drżenie rąk i mdłości nie oznaczają czegoś nieprzyjemnego i przejściowego, a stają się stanem, w którym znajdujesz się cały czas? Czy da się do tego przyzwyczaić albo chociaż zignorować? Czy mówienie o tym pomaga, czy odwrotnie- napędza ciało do ciągłej produkcji adrenaliny? Ostatecznie organizm zbuntuje się przeciwko niekończącemu się stresowi, toksynom i ogromnej ilości kofeiny. Wystarczy tylko się modlić, aby stało się to jak najpóźniej i w odpowiednim momencie. Bo kiedy już nadejdzie ten czas, to nic nie będzie się dało zrobić. Mózg odmówi posłuszeństwa, a ciągłe powtarzanie "spokojnie, to da się ogarnąć" już nie będzie pomagało. Pozostaje tylko zadać sobie pytanie: czy wykorzystywać pozostały czas jak najefektywniej czy postarać się uspokoić?
sobota, 19 maja 2012
wtorek, 8 maja 2012
o pierwszym, drugim i dziesiątym wrażeniu ciąg dalszy
Jak wiele może się wydarzyć przez kilka miesięcy? Czy nieobecność w czyimś życiu (świadoma lub nie) może doprowadzić do tego, że nasze szanse spadną do zera? Wiele można zauważyć z pozycji bezstronnego obserwatora, ale czy wszystkie te spostrzeżenia należy aż tak bardzo rozwijać i ślepo w nie wierzyć? Sami przecież na pewno lepiej nie wyglądamy z perspektywy trzeciej osoby. Może mamy jakieś niewygodne nawyki, brak stylu czy dziwny sposób mówienia? A może jest zupełnie odwrotnie? Może wydajemy się światu atrakcyjni i niemalże idealni? Na pewno każdy z nas spotkał taką zupełnie nieznajomą osobę, z którą z pewnością chciałby się bliżej zapoznać. Cóż nas powstrzymuje? Czy strach przed odtrąceniem jest naprawdę tak silny, że nie możemy się przemóc? Czy to niepewność, że to pierwsze wrażenie, które zbudowaliśmy może prysnąć i zobaczymy prawdziwe-drugie-ja? I czy naprawdę lepiej zwlekać i czekać na bóg-wie-co czy wziąć sprawy w swoje ręce?
Nie chcę być tą odważną.
Nie lubię być zmuszana do bycia tą odważną.
Nie chcę być tą odważną.
Nie lubię być zmuszana do bycia tą odważną.
Subskrybuj:
Posty (Atom)